niedziela, 7 czerwca 2009

Krym - pociągiem nad Morze Czarne


     


 
Krym od 1991 roku posiada status autonomicznej republiki Ukrainy i stanowi jeden z 25 regionów Ukrainy. Działa to tak, że władzę ukraińską na terenie półwyspu reprezentuje Stały Przedstawiciel Prezydenta Ukrainy. Natomiast władzę ustawodawczą sprawuje Parlament, a wykonawczą - Rada Ministrów z Premierem. 
Poza tym Krym posiada odrę bną flagę, godło i hymn. 


 Na Krymie można poczuć smak prawdziwej Ukrainy. Jego położenie między Morzem Czarnym, a Azowskim i wybrzeże o długości około tysiąca kilometrów pozwala spędzić tu niezapomniane chwile w wielu ciekawych i atrakcyjnych turystycznie miejscach. Gwarantowana pogoda oraz ciepłe wody przyciągają z roku na rok coraz więcej turystów, a prawdziwy sezon turystyczny trwa tu od końca maja praktycznie aż do początku października. Krym zachwyca i fascynuje zarówno różnorodnością krajobrazu, architektury jak i niezwykłą historią. To wszystko przybliżamy sobie odrobinę podczas pewnego wyjazdu, na który zdecydowaliśmy się we dwóch wraz z Biurem Podróży "Czajka". Koszty wyprawy jak na tę odległość były stosunkowo niewielkim (740 PLN), a i utrzymanie na miejscu nie należy do najdroższych. Decyzja zapada i startujemy. Najpierw autokar do Lwowa i krótkie zwiedzanie miasta, a później już oczekujemy na przyjazd pociągu, który dla jednych jest poniewierką, a dla innych kolejnym wyzwaniem, bowiem planowany przejazd to 24h (w jedną stronę) co oczywiście dla nas nie stanowi żadnego problemu. Trasę pociągiem pokonujemy w wagonach sypialnych podwyższonej klasy kupe :-) lub "platzkarte" (zamykane, 4-osobowe przedziały) na odcinkach  Lwów - Symferopol,   Symferopol  - Lwów pod opieką przewodniczki z biura podróży oraz konduktora przypisanego do każdego wagonu.

Hehe, co to była za podróż, a co za wrażenia ?!

Zajmujemy środkowy przedział i górne łóżka (nikt nas nie nadepcze w razie czego). Z przydziału dostajemy dwie kobiety więc jest 2:2 i żadnych tam odchyleń. Nieco zaopatrzeni w jedzenie i picie całkiem fajnie spędzamy czas w pociągu poznając nowych ludzi. To co się dzieje na praktycznie każdej ze stacji trzeba poprostu zobaczyć. Można kupić wszystko z gorącym obiadem włącznie, rybki, pierogi, wypieki, owoce,  zimne napoje. Nie trzeba się martwić, że braknie piwa albo, że będzie ciepłe, zimne z lodówki też jest w ofercie. Błyskawiczny handel działa bez zastrzeżeń. Babuszki widać naprawdę się starają bowiem mimo warunków jedzenie naprawdę bardzo dobre i absolutnie świeże, bo kobiety przygotowują jedzenie na konkretny kurs pociągu i przed samym przejazdem zjawiają się na peronie. W wagonie można też skorzystać z wrzątku dostępnego praktycznie non stop. Podróż przebiega bez zakłóceń i stosunkowo szybko, w każdym razie nie dłuży się i nie jest monotonna. Dojeżdżamy do Sevastopola. Na samym Krymie grupy rozdzielają się wg wcześniej wykupionego zakwatreowania Saki lub Jałta, którą my wybieramy. Na miejsce przewożą nas busiki (marszrutki). Zatrzymujemy się obok całkiem przyzwoicie wyglądającego budynku z solidnym ogrodzenie. Po chwili okazuje się jednak że to tylko sąsiadujący z naszym budynek. Ten właściwy wypada nieco bledziej, a nazywają go Sanatorium Zaporoze (po dokładniejszych oględzinach można by się pokusić (choć to nie śmieszne) o zwrot hospiscjum, którego później używamy :-).

Mimo że w necie można znaleźć i takie opinie: (żródło: http://www.forum-turystyczne.pl/q/fo_id,87913,,,biuro_podrozy_czajka_krym_prosze_o_opinie.html)

"Absolutnie nie polecam! Byłam na początku lipca w tzw. sanatorium Zaporoże, gdzie łazienki są na korytarzu. Po naszych awanturach i reklamacjach biuro trochę zmieniło opis na stronie, bo różnica w warunkach pobytowych była kolosalna, w ogóle nie prównywalna cenowo. Ale nawet opis "standard turystyczny" nie oddaje tego, że deska klozetowa wisi na rurze od instalacji, w całej "toalecie" poustawiane są butle z wodą, prysznic przytwierdzony jest do okna, a wszystko sprawia wrażenie jakby zaraz miało się rozlecieć. Gdybym wiedziała, jak to bedzie wyglądało, to wolałabym dopłacić te 300 zł za wyżywienie i z niego nie korzystać, a mieszkać w dużo lepszych warunkach"

Ja się pod tym nie podpisuje. Nie było tak źle. Niektórzy myślą, że jak cokolwiek zapłacą to odrazu 5* się należy. Może i sie należy, ale zapewne nie za takie pieniądze.

Nie zamierzamy przesiadywac na miejscu, chcemy jak najwięcej zwiedzić nie tylko Jałtę. Dla jasności poznajemy panujące tu zwyczaje i instrukcje, aby mieć rozeznanie i niczego nie uszkodzić. Najważniejsze woda ciepła jak to na Ukrainie dostępna jest tylko w wybranych godzinach przeważnie korzystamy z zimnej bo trzeba by siedzieć na miejscu, aby się załapać, a takiej opcji nie ma. Mamy też wywieszone pisemne wytyczne:

 Instrukcja użytkowania papieru toaletowego :-)

 Instrukcja p.poż (widać już bardziej zaawansowana) :-) 

Jałta to chyba najpiękniejsza miejscowość na Krymie w samym centrum najważniejszych zabytków, pięknych miejsc oraz wydarzeń kulturalnych i rozrywkowych.  Mimo, że to bardzo znany kurort można tutaj znaleźć nie tylko drogie restauracje i bary, ale i naprawdę całkiem tanie.  Decydując się na przyjazd do Jałty można w wielu miejscach spróbować odnaleźć atmosferę roku 1945, kiedy to Churchill, Roosvelt i Stalin podejmowali na konferencji jałtańskiej decyzje dotyczące kształtu Europy. Obecnie miasto ma bardzo dobrze rozwiniętą komunikację lokalną, co pozwola dotrzeć do wielu ciekawych miejsc i to za nieduże pieniądze. Do tego w niewielkiej odległości (do 2h jazdy) od miasta znajduje się ponad 80% wszystkich atrakcji Krymu. Znajdują się tu piaszczyste plaże (na których wygrzewaliśmy swoje tyłki), piękne budowle, można też poczuć ducha radzieckiej historii, a w porcie morskim między dwiema palmami stoi gigantyczny pomnik Włodzimierza Lenina. Nie było mi dane sfotografować się na tle konkretnie tego pomnika, ale jako, że takich pomników na Krymie nie barkuje mam fotkę w równie atrakcyjnym miejscu. W Sewastopolu, gdzie Lenin na cokole znajduje się na samym skraju wybrzeża, zdecydowanie palcem wskazując morze, a jednocześnie zasłaniając wspaniały Sobór Władymirski.


Jak nie ma pomnika to jest baner reklamowy przy "restauracji" 
(coś jak w "Misiu", tyle że sztućce bez łańcuchów)   :-)

Z biurem Czajka wycieczki fakultatywne nie sa zbyt tanie (każda ok. 10 do 20 EUR, a obecnie nawet 20 do 30, płatne u pilota w UAH). My decydujemy się na wyprawy w własnym zakresie, co nie tylko jest tańsze ale i stanowi małe wyzwanie z którym postanawiamy się zmierzyć.

Co warto zobaczyć podczas pobytu na Krymie ? Między innymi:


  • Aj-Petri - jeden z wyższych wzniesień Gór Krymskich, szczyt o wysokości 1234 m n.p.m.
  • Bachczysaraj - dawna siedziba Chanatu Krymskiego
  • Chersonez - w Sevastopolu
  • Czufut-kale - jedno z najlepiej zachowanych i najsławniejszych skalnych miast Krymu
  • Church of the Resurrection (Kościół Zmartwychwstania Chrystusa) umiejscowiony na 400 metrowym klifie niedaleko Przełęczy Baidarsky z widokiem na wioskę Foros
  • Dolina Duchów - Góry Demerdżi
  • Eupatoria - miasto wypoczynkowym na Krymie
  • Jaskółcze Gniazdo - zamek na szczycie klifu Aurora w miejscowości Haspra
  • Novyi Svit (Nowy Świat) - słynny kurort
  • Pałac Carski - w Messandrze
  • Pałac Liwadyjski - wybudowany jako rezydencja ostatniej carskiej dynastii Rosji - Romanov
  • Pałac Potockich - w Liwadii (tu odbyła się słynna Konferencja Jałtańska)
  • Pałac Woroncowa - w Ałupce
  • Rezerwat Karadah - i między innymi brama skalna Złote Wrota
  • Twierdza Genueńska - w Sudaku

Więcej zdjęć z: Krym








poniedziałek, 9 lutego 2009

Alpy - wyprawa na lodowiec

 Nic dodać nic ująć 
z "wyprawy na lodowiec" w zagłębie Zillertal pozostały niezapomniane wspomnienia i trochę fotek :-) 


Niezwykła fontanna na tyrolskim wzgórzu w Wattens (Austria).
Ten zielony olbrzym z kryształowymi oczami, z którego ust wypływa woda to w rzeczywistości fonntanna, po której bokach znajdują się wejścia do Świata Kryształów (Swarovski). Tutaj można zobaczyć sporą kolekcję surrealistycznych, błyszczących instalacji stworzonych w roku 1995 przez artystę André Hellera oraz w sklepie z pamiatkami zakupić interesujące nas dzieła.





Więcej zdjęć z: Zillertal